poniedziałek, 18 marca 2013

Inne planety......

...czyli chłopaki są z marsa a dziewczyny z wenus :) Dużo jest prawdy w tym, że to dwie inne planety, zupełnie inne światy. Wczoraj postanowiłam zrobić przegląd ciuchów wiosenno-letnich. I oczywiście mogłam się spodziewać, że mój syn nie będzie tym zupełnie zainteresowany. Ja z nim nawet nie chodzę butów do sklepu kupować bo i tak nie chce mierzyć. Biorę wkładkę idę i kupuję sama. A w domu czasem zdarzy się cud i mały przymierzy je nawet sprawnie a niekiedy pół godziny proszenia jest. Za to córcia - istny anioł :) Godzinę się przebierała, komplety sobie tworzyła i zero grymaszenia. Czasem nawet jest w drugą stronę. Ja już mam dość jej przebieranek :) Wyjmuje z szafy co się da i dawaj przebieranki :) A w sklepie buty to by mogła też mierzyć i mierzyć.
Albo z innej beczki. Syn to rano co wstaje za pilota łapie. I komputer też fajna rzecz czyli rośnie typowy multimedialny gość. A mała. Jeszcze 7 rano nie ma a ona za kredki i pyta: mamusiu pokolorujemy coś? A może farbkami? :)  
U fryzjera - on ciągle pyta czy długo jeszcze a ona ogląda w najlepsze siedząc na krzesełku lakiery do paznokci
Zupełnie odmienne osobowości :) Ale dzięki temu jest SUUUPPPPEEERRR ! :)

I tak właśnie pisząc ten krótki post wypiłam "pożegnalną" kawkę. Do świąt mały detoks. Za dużo już ostatnio jej wypijałam. A że nie potrafi ograniczyć się do jednej dziennie bo jestem uzależniona od jej zapachu więc czas na kilka dni odciąć się całkowicie. Za to jak w święta wypiję małą czarną po takiej przerwie to będzie prawdziwa rozkosz :)


Brak komentarzy: