Do Polski wiosna nie chce przyjść, a u nas upal. Na tarasie wytrzymać nie można. Ciocia od 3 dni tylko popołudniem da się wyciągnąć na spacer. Niestety mimo pięknej pogody, towarzystwo mi się pochorowało.
Córcia w zeszłym tygodniu czwartek i piątek z katarem została w domu. Od poniedziałku było ok i wróciła do przedszkola. Dzisiejsza noc znów nie przespana. Temperatura ponad 39. Masakra. Ciocia tez zaczęła pokasływać i katarzy. Mam nadzieje, ze szybko się z tym uporamy.
Po raz kolejny stwierdzam, ze pogoda nie jest gwarancja na zdrowie.
Na dworze upal, ale w przedszkolu chłodno, przeciągi i dzieci siedzą na zimnych kaflach. A, zdarza się też, ze i z flukiem do pasa lata. A standard, ze rękawem wycierają nos.
Co zrobić, w domu zawsze jest najlepsza opieka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz