czwartek, 28 lutego 2013

KOLACJA

Ach, takie wybory szkolne to jeszcze przede mną. Jak na razie, nawet myślenie o przedszkolu mi nie grozi, bo córcia zostanie przez kolejny rok, w tym którym jest.
Dziś mam inny dylemat. Zrobić jeszcze jedną miętę czy iść spać? Wczoraj zarwałam nockę, a dziś się obżarłam. Ale muszę powiedzieć, że przedwyjazdowy obiad dla kolegi wyszedł pysznościowy. Wszyscy objedliśmy się jak bąki. Na konie było nawet ciasto.

PAPAS ARRUGADAS
 DORADA

PIMIENTOS DE PADRON

Przepis:
http://www.blogger.com/blogger.g?blogID=8089213519090193166#editor/target=post;postID=2250087710574872994

No i na deser sernik. Już od jakiegoś czasu miałam chęć na sernik. Nieraz pomagałam mamie przy świątecznym serniku, ale nigdy nie robiłam go sama. Moja mama robi go rzadko, bo to dużo roboty. A ja do tego wszystkiego ani makutry, ani pałki. No ale największym problemem był ser, bo nawet budyń w zapasach z Polski znalazłam. Budyń był truskawkowy, ale to mi nie przeszkadzało.
Kanaryjczycy mają różne pyszne sery. Niestety nie wytwarzają twarogu. Wczoraj w Lidl zakupiłam Quark, był strasznie wodnisty i z niedowierzaniem robiłam ten sernik. Wszystko było inne niż u mamy.
Ale kto nie ryzykuje ten nie ma!!
Sernik wyszedł pyszny. Myślę, że jutro będzie jeszcze lepszy bo ściągnie się jeszcze.
I jest bajecznie prosty i szybki.

SERNIK 
Przepis jest tutaj:
http://www.blogger.com/blogger.g?blogID=8089213519090193166#editor/target=post;postID=2615918891667131478

Brak komentarzy: