wtorek, 26 lutego 2013

Jak to synek mnie urządził....

Dziś był dzień kiedy to spotkani przeze mnie ludzie przyglądali mi się ukradkiem. Niby nie patrzą a jednak oko zerka. A dlaczego to się ludzie tak przyglądali. A no dlatego:


Jak widać niezły mam obecnie makijaż :) I każdy z tych co się mi ukradkiem przyglądali zapewne zastanawiali się co się tej kobiecie stało, dlaczego ma spuchnięte oko w kolorze śliwki.
A historia jest banalna. Sprawcą obecnego stanu jest mój ukochany synek. Ale jak to że pięciolatek jest zdolny do czegoś takiego? A tam zaraz zdolny. Obudził się i chciał się przytulić. Przyszedł w środku nocy półprzytomny i postanowił się położyć cichaczem. No i z niezłym impetem chciał położyć głowę na jakiejś poduszce - tyle że zamiast na poduszkę z całej siły tyłem swojej czaszki przygrzmocił w mój biedny łuk brwiowy. Aż zobaczyłam gwiazdy - no ale w sumie był środek nocy :) A mi się tak gorąco w okolicy brwi zrobiło że myślałam że jeszcze szycie będzie trzeba zaliczyć. Na szczęście skończyło się tylko lub aż na śliwkowym cieniu do powiek :) Plus taki że jutro zapewne będzie w innym kolorze a za dwa dni w jeszcze innym a ja tylko na drugie oko muszę zbliżony kolor dobierać :) 
Ale najlepsze było rano.
Synek: Mamo czemu masz takie czerwone oko?
Ja: Nie pamiętasz jak się w nocy stuknęliśmy? A Ciebie głowa nie boli?
Synek: Mamo co Ty mówisz toć ja w nocy przecież spałem :)

2 komentarze:

Unknown pisze...

Och to chyba normalne, że dzieci nie pamiętają co dzieje się w nocy. Moja córeczka też zawsze twierdzi, że spała całą noc :)

Unknown pisze...

Oko wygląda ciekawie. Masz okazję poćwiczyć zdolności plastyczne na sobie. Dojdziesz do perfekcji w makijażu. He, he