Dziś kolejny zabiegany, ale miły dzień.
Wczoraj w prezencie urodzinowym udało mi się porozmawiać z jedną z moich koleżanek Miło było w końcu pogadać i dowiedzieć co słychać na starych śmieciach. Dzięki i mam nadzieje, że uda się częściej.
Ranek zaczął się od cudownego buziaka i przetarcia moich oczu małymi piąstkami oraz słów get up mama, dzień jest. Uwielbiam te pobudki.
Kolejne słowa tez były cudowne.
Córeczka mówi:
- mamusiu wiesz kto mnie dziś obudził?
- kto Kochanie
- ptaszki mnie obudziły
Dziś nie miałam lekcji, ale czas, który mam na kawę i blog to 15 min. Dziś córeczkę zabieram wcześniej i jedziemy do zoo. Zrobimy sobie piknik z pączkiem przy nowym mieszkańcu.Od marca w zoo mieszka foczka i dziś idziemy się z nią przywitać.
Dwie godziny czasu w domu były intensywne: porządki, zupa dla córeczki zrobiona i uporałam się ze skórkami pomarańczowymi, które już na mnie 2 dni czekają. Skórki są pyszne i aż szkoda ich nie wykorzystać. A ilości mam ogromne, ponieważ z córeczką robimy sobie sok z pomarańczy.
Jest obłędny: słodki i pysznościowy.
Na szczęście teraz chwila relaksu popołudniowego z córeczka. Pogoda piękna więc trzeba korzystać.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz