piątek, 12 kwietnia 2013

BRAK WODY

Już późno. Ostatnio nie mam zupełnie czasu usiąść i pomyśleć.
Chciałam jak najszybciej przeprowadzić się do nowego apartamentu, więc każdą chwilę poświęcaliśmy na sprzątanie i szykowanie się do przeniesienia. Nawet córeczka dzielnie pomagała myć nam okna.
I już, już prawie się udało. Już prawie, we wtorek tam się przeprowadziłam. Prawie!!!
Większość rzeczy już tam mieszka. Niestety my musieliśmy zapłacić wynajem za kolejny tydzień na starym apartamencie. Szczęście, że nikt nie zaklepał go na wakacje, bo inaczej było by nieciekawie.

Nie ciekawie, bo jak tu żyć bez wody??!!!! Ach, i znów ta nieszczęsna woda!!!
Odłączyli nam wodę i zdemontowali licznik. Teraz wyjaśniamy dlaczego. Prawnik powiedział, że przeniesienie właściciela jest załatwione. A jak się okazuje, ktoś nawalił.
A my jesteśmy w plecy o kolejny najem. I jak na razie MANIANA. Od wtorku wody nie ma. A, że teraz weekend to pewnie  sprawa stanie.

Ale tak to jest. W Polsce biurokracja dobija, a tu w Hiszpanii dobija trzy razy. Bo biurokracja jest dwa razy gorsza i do tego dochodzi kłopot z językiem. Tak jak w Polsce, znajomość języka angielskiego w urzędach jest praktycznie zerowa. A mój hiszpański jest bardzo pocito.

No ale trzeba sobie jakoś radzić, więc uśmiechamy się do słońca i jakoś cierpliwie brniemy do osiągnięcia celu.

Brak komentarzy: